Airbus przesuwa rok, w którym samolot o napędzie wodorowym wzbiłby się w powietrze. Francuski koncern nie nadaje rozgłosu swojemu działaniu, które jest zapewne związane z odejściem Unii Europejskiej, którą czeka szeroka deregulacja, od założeń Zielonego Ładu.
We wrześniu 2020 r. Airbus ujawnił
trzy koncepcje pierwszego na świecie bezemisyjnego samolotu komercyjnego, który mógłby wejść do służby do 2035 r. Każda z tych koncepcji reprezentowała inne podejście do osiągnięcia „zielonego” celu, opierając się o różne ścieżki technologiczne i konfiguracje aerodynamiczne samolotu. Wszystkie maszyny miały jednak wspólny mianownik: wodorowe jednostki napędowe, które – zdaniem Airbusa – miały zapewnić branży zrównoważenie i „czystość” środowiskową.
Plany zostaną na razie planami, gdyż – jak informuje „Financial Times” – francuski koncern odłożył w czasie premierowy lot nowoczesnego samolotu. Związki zawodowe wskazują, że debiut nowego programu będzie opóźniony o co najmniej pięć lat, a realną perspektywą jest opóźnienie rozwoju samolotu o napędzie wodorowym o 10 lat. Działanie Airbusa jest tożsame z planami Unii Europejskiej, która zamierza dokonać deregulacji wspólnotowej gospodarki, aby unijny rynek mógł konkurować na równych zasadach z Chinami i Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej.
Choć Airbus deklaruje, że „wodór może stać się transformacyjnym źródłem energii dla lotnictwa”, to wstrzymanie rozwoju samolotów ZEROe potwierdza fakt, że rozwój ekosystemu wodorowego wymaga ogromnych nakładów finansowych, w tym na budowę infrastruktury do produkcji „zielonych” samolotów, a obecne ramy regulacyjne nie pozwalają na rentowny rozwój programu. Jest to wyzwanie, które wymaga globalnej współpracy i inwestycji. Airbus nie chce „przepalać” środków finansowych na samolot, który może nie być certyfikowany w najbliższej przyszłości, więc zamrożenie rozwoju programu ZEROe jest zrozumiałe.
Przemysł lotniczy poszukuje rozwiązań technologicznych, które pomogą zmniejszyć wpływ na środowisko naturalne, lecz proces jest żmudny i niezwykle kosztowny. Wydaje się, że zrównoważone paliwo lotnicze (SAF) może przyczynić się do osiągnięcia przez branżę celu „zero”, czyli bycia sektorem całkowicie bezemisyjnym. Osiągnięcie „zielonego” celu może się jednak opóźnić, gdyż światowa podaż ekopaliwa jest bardzo niska, a prawda jest taka, że SAF nie jest czystym paliwem (emituje emisje). A jeszcze bardziej odległa jest perspektywa zasilania samolotów elektrycznymi akumulatorami.